Z wolna las zaczyna odkrywać swoje runo. Spod topniejących plam śniegu zaczynają wyłaniać się na powierzchnię gołe konary, pamiętające czasy królów przegniłe pnie starych drzew, mokre liście, krzewinki, obłamane gałęzie i nagie zarodki przyszłych darów natury w postaci jagód, borówek, grzybów i wszelkich kwiatów. Może nie są jeszcze aż tak widoczne, ale już wyczekujące dnia w którym będą mogły pokazać swoją różnorodność smaku i zapachu światłu dziennemu. Piękno tej majestatycznej metamorfozy przyrody nabiera jeszcze większych walorów, kiedy jesteś jej naocznym świadkiem. I tak właśnie dzieje się teraz w moim przypadku.
A jak to wszystko wybuchnie zielenią....oj będzie pięknie :)
OdpowiedzUsuńOj będzie... :)
OdpowiedzUsuńZapach, zapach tego lasu uwielbiam :) pięknie masz
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że zaczęło mnie to już pochłaniać:)
OdpowiedzUsuńNa wczorajszym leśnym spacerze wokół jeziora już ani krzty śniegu, ale jezioro wciąż ścięte lodem i nawet znalazł się śmiałek, co to zapuścił się z wędką na lód. Kiedy świeci słońce, cały świat wygląda przyjaźniej :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
PS. Stęskniłam się