Twoje czy cudze?
I tak i nie. Są własnością osady w której pracuję. I to tylko część całego stada wałęsającego się między chatami:)
jak na wałęsaczy wyglądają całkiem okazale :)czyli masz już pracęsuper!
Na razie na to wygląda... i niech tak już zostanie, bo jest naprawdę fajnie.Tutaj troszkę więcej o tym miejscu:http://www.siolobudy.pl/index.php
Może kiedyś zajadę, bo to przecież rzut beretem ode mnie :)))A w Białowieży....bywam, zwłaszcza jak mam gości.Niech Ci się dobrze pracuje :)
Kiedys widzialam kota wylegiwal sie w centralnym srodku przed drzwiami kosciola i mial na wszelakie zycie odlew:-)
Moje klimaty ;) Pogadałoby się o kocich sprawach...
Byłyby to sprawy zapewne leniwe. Można by je przeciągać w czasie, dopieszczać... tak jak koci żywot:)
Twoje czy cudze?
OdpowiedzUsuńI tak i nie. Są własnością osady w której pracuję. I to tylko część całego stada wałęsającego się między chatami:)
OdpowiedzUsuńjak na wałęsaczy wyglądają całkiem okazale :)
OdpowiedzUsuńczyli masz już pracę
super!
Na razie na to wygląda... i niech tak już zostanie, bo jest naprawdę fajnie.
OdpowiedzUsuńTutaj troszkę więcej o tym miejscu:
http://www.siolobudy.pl/index.php
Może kiedyś zajadę, bo to przecież rzut beretem ode mnie :)))
OdpowiedzUsuńA w Białowieży....bywam, zwłaszcza jak mam gości.
Niech Ci się dobrze pracuje :)
Kiedys widzialam kota wylegiwal sie w centralnym srodku przed drzwiami kosciola i mial na wszelakie zycie odlew:-)
OdpowiedzUsuńMoje klimaty ;) Pogadałoby się o kocich sprawach...
OdpowiedzUsuńByłyby to sprawy zapewne leniwe. Można by je przeciągać w czasie, dopieszczać... tak jak koci żywot:)
OdpowiedzUsuń