trawiony przez własne
wnętrzności
zarzucam na szyję pętlę
z jelit utkaną
jej odór wzmaga
szczekanie bezpańskich psów
za oknem
oraz podnosi lament
aniołów
o twarzach kobiet upadłych
i jeszcze tylko
kilka dni
miesięcy
może lat
i będą pić zdrowie
wznosić toasty
i kraść światło
z pustych oczodołów
mojej głowy zwisającej
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz