jak późny kwiat jabłoni
zakwitłem z woli ojca i matki
poza sezonem właściwego czasu
w oddali słychać dźwięk dzwonów
przy polnej drodze mgłą ogarniętą
obok złamanego krzyża
ptaki powoli szykują się do odlotu
wszystko podlega zmianom
a ja znowu zostałem sam
przeciwko czterem porom roku
piękny wiersz....naprawdę piękny!
OdpowiedzUsuńpierwsze dwa wersy urzekły mnie
pozdrawiam :)
Jest mi miło i motywującą.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Chciałam napisać dokładnie to samo co poprzedniczka, nie znam się na poezji, ale ten wiersz się czyta bardzo przyjemnie.
OdpowiedzUsuń