Ryszard Kapuściński w jednym ze swoich lapidariów wyznał: "Moim lasem są ludzie".
Możliwość usłyszenia ludzkiej mowy, splendor zatłoczonych kawiarni, jednym słowem tłum. To było dla niego źródłem inspiracji. Możliwością uaktywnienia jego twórczych instynktów. Porównując jego punkt widzenia do siebie (choć nie dorastam mu do pięt w jego twórczej finezji), rodzi się we mnie refleksja: Jakże różne są horyzonty postrzegania świata, czasoprzestrzeni. Czerpania, tego co w danej chwili jest najlepszym spełnieniem własnego ego.
Moim lasem są puste przestrzenie, wyludnione miejsca, kompletna stagnacja. Spokój i cisza, zakłócana jedynie odgłosami natury. W tej atmosferze dalekiej od zorganizowanego galimatiasu odnajduję siebie i bieg własnych myśli, które w napływie błogiego spokoju, mogę uporządkować chronologicznie w rytm własnego bicia serca.
masz racje, jak różne jest postrzeganie świata ...
OdpowiedzUsuńja Kapuścińskiemu też nie dorastam (nie próbuję nawet) ale moim lasem też są ludzie
a gdy bywa za głośno, chowam się do toalety ...
jak się tak nabyłam w tłumie, koncerty itd, później długo odreagowywałam w samotności, unikałam ludzi jak ognia. Można się wypalić, jeżeli chodzi o kontakt z innymi. Odnajduję mój las na nowo
OdpowiedzUsuńMoim twórczym instynktom zdarza się budzić w obu przestrzeniach. Tylko w pierwszym rodzaju lasu dużo zależy od drzew wokół mnie;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
W całej tej różnorodności postrzegania świata, odnajdowania się w przestrzeniach setek miejsc ważne jest by pielęgnować ten swój "las" i nie dać przeciwnościom wyciąć w pień tych drzew, dzięki którym umysłowo trwamy.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.