Najpierw w wodach płodowych
jak dogorywające truchło
na samym początku
w matczynym oceanie
kołysane falami nieświadomości
Potem już na jawie
przez puste horyzonty świata
prowadzone na smyczy systemu
jak głuchy cielec co złotą
powłokę utracił gdzieś po drodze
W oczach galaktyk - bękart przypadku
Tkwi jak mucha gówna uczepiona
kruchego losu własnego istnienia
ciekawy wiersz. gratulacje.
OdpowiedzUsuńJak manifest z nutką smutku.
OdpowiedzUsuńMocne niektóre obrazy, oj mocne!
OdpowiedzUsuńI TAKICH TEKSTÓW PROSZĘ WIĘCEJ - GENIALNE :) POZDRAWIAM
OdpowiedzUsuńNie wiem jak wy, ale za każdym razem kiedy stworzę podobne "coś", jarzy się we mnie nutka sceptycyzmu co do oryginalności takich utworów i zawsze mam wahania co do ich publikacji. W każdym bądź razie, dziękuję za wsparcie i pozytywnego kopa. A jest od kogo (4 Kobiety z Charakterem!!!). Amen!
OdpowiedzUsuńJa bym Cię kopnęła, ale to Twój blog :P
OdpowiedzUsuńKopaj Margo, kopaj. A ja i tak swoje wiem i czytając Twoje wiersze - czuję ;)
OdpowiedzUsuńNo to nie będę Cię kopała, zimno!
OdpowiedzUsuńZatrzymuje więc to "ciepło" w sobie!
OdpowiedzUsuń