Karmię się resztkami dnia. Wcieram delikatnie smutek w umysł. Ckliwość nastroju potęguję do rangi twardego narkotyku, rozprowadzając go emocjonalnie po obojętnym ciele.
Chciałbym doznać niewiele. Na moment teraźniejszy marzy mi się drożdżówka z serem kupiona w sklepie na rogu u pani Bożenki. A także rzut okiem na matkę krzątającą się w kuchni między filiżanką kawy a kolejną krzyżówką oraz kilka słów do ojca siedzącego w zadumie nad Biblią przy biurku.
Ogólnie miewam dziwny układ rzeczy. To co było, blaknie pod naporem mijających dni. To co jest "teraz", nie wydaje się być tak atrakcyjne, jak to co mogło by być. Natomiast to, co mogło by być nie wiedzieć czemu, mimo iż nie zaistniało i tak rozłazi się niezauważalnie między palcami ginąc w rzece pustych założeń i znaczeń.
nie wiem czemu ale mam podobnie jak ty..
OdpowiedzUsuńI daje sobie głowę urwać, że nie jesteśmy sami w tych podobieństwach...
OdpowiedzUsuńciekawe co powiedzialaby na to pani Bozenka ?
OdpowiedzUsuńTo chyba tęsknota :)
OdpowiedzUsuńPewnie sprzedałaby mi tę drożdżówkę i kazała pozdrowić mamę.
OdpowiedzUsuńStrzał w 10 Tomek. Spotęgowana do tego stopnia, że chciałbym zaniknąć w tym co przeżyłem, jednocześnie móc nie uczestniczyć w tym, co będzie dane mi przeżyć. Złudna wizja, ale uwielbiam się rozczulać. To inspirujące zajęcie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńDrożdżówka z serem brzmi bardzo znajomo. Lubiłam ciepłe, chrupiące. Wtedy rarytas, dzisiaj gumowe ciasto z kleksem twarogu...
OdpowiedzUsuńDobrze mieć za czym tęsknić.
Intensywne wspomnienia... jak pachną drożdżówkami, to trudna wiosna przed Tobą. A ja siebie oszukuję i staram się nie przywoływać zapachów, bo wtedy kaplica ze mną. Pozdrawiam niedzielnie
OdpowiedzUsuńDziwnym trafem wypowiedziałeś, mój nastrój dzisiejszego dnia ... a mnie się marzy rozmowa z Tobą na zielonej trawie taka nie wymuszona gdzie treści wypływają mimo chodem, a oboje wiemy jak ważne są dla Nas.
OdpowiedzUsuńOczywiście nie jest to list miłosny w potocznym tego słowa znaczeniu.
k.