Post myśli i ciała
Podtapiam dziś swój umysł w dużych ilościach mocnej herbaty. Pojęcie spożycia jakiegokolwiek posiłku nie będzie miało miejsca w ten poniedziałkowy dzień zwiastujący nadejście wiosny. Zaistniały czas wyznaczyłem sobie na umartwianie ciała, jednocześnie próbując wznieść myśli poza cielesność i materię, w której zazwyczaj tak mocno tkwimy pochłonięci. I nie chodzi tutaj o jakieś hipisowskie próby doświadczania eksterioryzacji. Po prostu głębsza w swojej powadze jednodniowa zaduma nad tym co jest ponad mną.