E. Cioran
Jak mógłbym określić pojęcie własnego przeżywania ambientu?
Przede wszystkim jako wędrówkę, w której istota czasu nie odgrywa roli pierwszorzędnej. Chyli ona czoła przestrzeni - zarówno otwartej jak i tej zabudowanej, industrialnej. To w niej rozgrywa się dramat zacierania się różnic pomiędzy obiektami przybierającymi postać jednolitej masy, wydobywającej z siebie dźwięki, odgłosy otaczającego mnie tła z zakresu non music. Umiejętność zobaczenia czegoś, co na co dzień umyka zwykłej uwadze obserwatora. Skupienie się na minimalnych detalach, odszukując w nich źródło abstrakcyjnej całości, będącej bodźcem umożliwiającym uchwycenie zaistniałej scenografii. Może nią być wszystko. Począwszy od dalekich odgłosów jadącego pociągu skonfigurowanych (w przypływie chwili) z szelestem bezlistnych gałęzi drzew na tle brudnego nieba, poprzez świst wiatru i trzaskanie obłamanej zardzewiałej rynny na tle ludzi spieszących gdzieś w nieznane, skończywszy na monotonnym wsłuchiwaniu się w odgłos spadających kropel wody z kranu, siedząc samotnie przy kuchennym stole w blasku migoczącej żarówki. Pole porównawcze jest tak olbrzymie, jak olbrzymia jest siła naszej wyobraźni, odpowiednio skorygowana z tym, co i w jaki sposób postrzegają nasze oczy. Dopełnieniem tego wszystkiego jest możliwość pielęgnacji i rozbudowy doświadczanych obrazów wkomponowanych w odpowiednio dobraną muzykę chwili (dark ambient, drone, noise ambient, power electronics, industrial, ethereal, minimalist, non music itp.). Potem nie zostaje już nic, jak tylko wgłębianie się w zakamarki skrytego obłędu i abstrakcyjnej nostalgii za niezdefiniowanym.
PS: W poszukiwaniu abstrakcji uchwycenia obrazu i kreatywnego obłędu chwili pod wpływem muzyki z zakresu plam tła, zapraszam wszystkich na tzw: drugą stronę lustra: Dark Ambient Moment's Art.
dzięki Kopacz, poznałam nowe słowo:)
OdpowiedzUsuńKtóre!!!??? ;)
OdpowiedzUsuńDałeś mi jakoś tak do myślenia...hm
OdpowiedzUsuńO Margo, ja myślę, że tu jest więcej niż do myślenia (aczkolwiek nie dla wszystkich). I nie ma w tym nic niezrozumiałego ...
OdpowiedzUsuńtam gdzie brak slow przychodzi czas na muzyke ktora w zaleznosci od sytuacji bedzie inna ale zawsze znajdzie sie ta wlasciwa
OdpowiedzUsuńbardzo fajnie piszesz...miło się czyta dzięki za rady odnośnie charity shopów moje myśli krążą wokół sensu życia i umierania
OdpowiedzUsuńNo to krążą wokół dobrych i wzniosłych spraw!
OdpowiedzUsuń