Słyszałem już wiele gatunków ptaków ale na derkacza nie natrafiłem bo to wymagający ptak.Gdybym tak urodził się 1000 lat temu na polinezyjskich wyspach z profesjonalnym sprzętem nagraniowym to.....ech łezka w oku mi się zakręciła.Na szczęście w sieci są strony ultrapasjonatów i mam okazję chociaż w ten sposób odsłuchać odgłosów większości ptaków świata.
Jednak jego głos ostatnimi czasy zanikł. Być może kończy się jego muzyczny okres. Pola i łąki wypełnia już tylko dalekie echo ludzkiej działalności i ujadanie psów. Myślę,że już z wolna poświata jesieni bierze pod władanie żywioł i cykl natury... Pozdrawiam serdecznie:)
Wschody równie piękne, choć trochę niepokojące, kiedy od tego feerycznego wieczoru nie zmrużyło się oka.
OdpowiedzUsuńMyślę, że w tym wypadku to niezmrużenie oka ma inny wymiar. Tak jak i inny wymiar ma towarzyszące mu zmęczenie...
UsuńPozdrawiam serdecznie.
O, jak pięknie! Kopaczu, ten derkacz - miodzio! :)
OdpowiedzUsuńPoznałeś ten smaczek... ;)
UsuńSłyszałem już wiele gatunków ptaków ale na derkacza nie natrafiłem bo to wymagający ptak.Gdybym tak urodził się 1000 lat temu na polinezyjskich wyspach z profesjonalnym sprzętem nagraniowym to.....ech łezka w oku mi się zakręciła.Na szczęście w sieci są strony ultrapasjonatów i mam okazję chociaż w ten sposób odsłuchać odgłosów większości ptaków świata.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Sebastian.
Jednak jego głos ostatnimi czasy zanikł. Być może kończy się jego muzyczny okres. Pola i łąki wypełnia już tylko dalekie echo ludzkiej działalności i ujadanie psów. Myślę,że już z wolna poświata jesieni bierze pod władanie żywioł i cykl natury...
UsuńPozdrawiam serdecznie:)