piątek, 5 sierpnia 2016
Monotonia życia "szczęśliwego"
Moje życie składa się z Pustki i spokoju. Rano przeważa ból głowy towarzyszący mi, aż do rozpoczęcia pracy. Potem nadchodzi dziewięciogodzinny proces ciągłych uśmiechów i dobrego samopoczucia. Odbywa się on nieustannie wokół stołów pełnych złaknionych strawy ludzi o najróżniejszych kategoriach. Przerywnikiem jest słanie przysłowiowych "kurw" na zapleczu. Po czym następuje ponownie pełna gotowość roześmianego ryja. Wieczorami po powrocie do domu, a raczej późną nocą moje wnętrze wypełniają mgły i wilgoć tocząca się z okolicznych łąk i pól. Dominuje zapach lasu i dymu ulatującego z kominów pobliskich domostw. Gardło doznaje chwilowego chaosu przy przełykaniu któregoś tam z kolei kliszka wódki. Oczy rozmazują się na maczkiem zapisanych stronach książek. Umysł skupia się na kontrolowaniu nieustannego zmęczenia ciała i duszy. Po iluś tam godzinach następuje faza zwana ochłapem snu. Zza zamkniętych drzwi słychać harce kotów i ujadanie psów za oknem. Nieprzytomny zrywam się na odgłos budzika. Moje życie składające się z Pustki i spokoju wita kolejny jednakowy dzień. I ten znajomy ból głowy...
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Faza ochłapów snu jest mi bardzo znajoma... Ale doświadczanie li tylko ochłapów życia jest bardziej frustrujące... I co odpowiesz na to?
OdpowiedzUsuńZgadzam się. I szczerze przyznać muszę, że jakkolwiek biadolę na ciąg egzystencji - "ochłapy życia" mijają mnie z daleka. Ale zawsze znajdzie się jakiś powód do frustracji. Metoda czysto Cioranowska...
UsuńPozdrawiam.
Zdanie wyróżnione: "Przerywnikiem jest słanie przysłowiowych "kurw" na zapleczu" Skąd to znam?;)
OdpowiedzUsuńNo, zapewne z powołaniem wykonywanej pracy... ;)
Usuń