W momencie, gdy chaos dnia przybiera niczym nieobciążony porządek, człowiek jest w stanie dostrzec bezwartościową istotę, każdej uchodzącej w niebyt godziny. Każda minuta jawi się jak nasączona pobudzającą wonnością gąbka. Obracana starannie dookoła pod zaciskającą się dłonią, wyciska z siebie życiodajną energię tak długo, aż osiągnie stan całkowitego wyschnięcia.
Gotów jestem umrzeć i odrodzić się po raz pierwszy...
Lublin 28.V.2012
zakladam, ze dotarles nareszcie do domu...
OdpowiedzUsuńJest to dosyć złożone założenie biorąc pod uwagę, że teoretycznie posiadam trzy domy (czyli miejsca pobytu). Praktycznie odbijam się między tym trójkątem podsycając tęsknotę i łzę w oku. I minie jeszcze troszeczkę, zanim osiądę w jednym z nich na stałe. A taki dzień rychło nastąpi i nic mnie już nie wyciągnie z mojej głuszy. Nawet wizja Chińskiego Muru...
OdpowiedzUsuń...wizja Chińskiego Muru...rzeczywiscie nie jest atrakcyjny
OdpowiedzUsuń