Nie będę się rozpisywał, rozckliwiał nad zmiennością twórczej weny artysty. Mam w dupie opinie, klejącą słodycz lub niesmak w ustach - zarówno fanów jak i krytyków. Rozczarowanie, śmiech, drwinę, niepewność, może nawet i aprobatę. Przepływa mi to między uszami, rozpływając się w próżni.
Dla mnie Siekiera - nieważne czy ostrzem, czy obuchem urzeka całkowicie, dosadnie, dogłębnie. Muzyczne dryfowanie Adamskiego po egzystencjalnej powierzchni naszego obcowania z rzeczywistością po przeszło 29 latach, dotyka moich trzewi z taką samą dawką emocji, niepokoju i wewnętrznego dreszczu jaki towarzyszy mi przy słuchaniu wcześniejszych dokonań zespołu. I tak już zapewne pozostanie, bez względu na wahania dźwięków i nastrojów.
Siekiera - Ludzie mówią*
* Utwór pochodzi z najnowszej płyty"Ballady na koniec świata", wydanej przez wyd. Manufaktura Legenda po 25 latach od ukazania się debiutanckiego materiału "Nowa Aleksandria".
Sporo pętam się po różnych muzycznych okolicach, ale Siekiery nie znam. W ogóle dramatycznie mało znam polską muzykę. W czasie, kiedy kształtowałem się jako człowiek, zatem i w obrębie upodobań muzycznych, Polska była dla mnie czymś dalekim i mglistym, a muzycznie mniej więcej tak odległa jak Antarktyda...
OdpowiedzUsuńMuzyka mojej młodości :P
OdpowiedzUsuńZawsze można nadrobić... ;)
OdpowiedzUsuńMożna :) Ten utwór Ludzie mówią trafił do mnie, stąd ta refleksja.
OdpowiedzUsuń:)
OdpowiedzUsuńJego treść drąży moje wnętrze już od dwóch tygodni. Pozdrawiam Samie:)
Dałem na swój muzyczny blog, bo słucham. Ten utwór... kilka prostych taktów, kilka prostych słów, a zatrzymuje.
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że słyszałem coś w rodzaju Lato przekwitło z tejże płyty, no i możesz przypuszczać jaka była moja reakcja ;) Moim skromnym zdaniem Adamski mógł zrobić ten projekt pod innym szyldem, bo - co to dużo gadać - z SIEKIERĄ ma to tyle wspólnego, co...
OdpowiedzUsuńJednak to nie mój problem i wiem, że są ludzie - podobnie jak Ty - z uznaniem wypowiadający się a tym materiale.
Być może jest tu dużo racji, jeżeli chodzi o szyld. Jednakże w moim przypadku nie ma to dla mnie najmniejszego znaczenia. Mnie urzeka jakaś metafizyczna wewnętrzna obawa, jakaś niepewność, niepokój trudny do zdefiniowania. Formy przepływające przeze mnie w moim wnętrzu uzyskujące własny wymiar, własną interpretację, własne zrozumienie. Kumulacja refleksji z gatunku "na skraju" u wrażliwca, której nie ma potrzeby uzewnętrzniać bo i tak nie znajdzie zrozumienia. Jest to refleksja czysto subiektywna, zakorzeniona głęboko w sercu.
OdpowiedzUsuńA w tych rzeczach nawet jeżeli się różnimy to i tak posiadamy własne racje. Ty to wiesz i Ja to wiem ;) Trzymaj się ciepło 666!!!