Lubię chodzić pieszo. Czynność ta daje mi rodzaj pewnego swobodnego komfortu, poczucia
niezależności względem czasu. Uświadamia mi brak pośpiechu w osiągnięciu zamierzonego celu. Daje możliwość wnikliwej, powolnej obserwacji mijanych ulic, obiektów, twarzy. Ułatwia odczytywać szczegóły, których nie jesteśmy w stanie uchwycić będąc w ciągłym biegu.
mam dokładnie to samo idąc mam wrazenie że jestem i że oswajam przestrzeń że ją znaczę ...
OdpowiedzUsuńhej Kpoaczu przesyłam ciepłe pozdrowienia
OdpowiedzUsuńOj, ja też lubię chodzić pieszo:) A jeszcze bardziej lubię jazdę na rowerze - tą miejską, niespieszną, uwalniającą od codziennych trosk, zatwardzonych ulic i ludzi naruszających osobistą przestrzeń.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Kiedy mogę też lubię, chociaż pewnie nasze odległości są nieporównywalne :)
OdpowiedzUsuńMam tak samo, jak Ty :-)
OdpowiedzUsuńPodczas długich spacerów często uświadamiam sobie, jak bardzo niepotrzebny jest pośpiech.
Pozdrawiam.
Zatem z buta i przed siebie... :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Moi Drodzy!
...niezależności względem czasu... ciesze sie , ze stac cie na luksusy - pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAle to tylko, kiedy w ruchu są nogi...
OdpowiedzUsuńChodzić boso po rozgrzanym piasku... ;)
OdpowiedzUsuń1000 kroków dziennie codziennie, aby nasze serce było zdrowe...
OdpowiedzUsuńczy serce jest siedliskiem duszy?
Zapytałem się właśnie mojej żony: czy serce jest siedliskiem duszy?
OdpowiedzUsuńJak zwykle usłyszałem bardzo racjonalną odpowiedz:
- Wątpię. Serce to mięsień... ;)
Też tam mam :-)
OdpowiedzUsuń