Wapnem okryta kapliczka,
majestat szumiącego kasztana
tkwią wtopione w pejzaż od dekad.
Ponad mną potęga dzwonu
w niewzruszonym spokoju zastygła.
Tylko ja,
siedzący w nieruchomej pozie,
śledzę oczami panoramę
zmiennych zdarzeń.
Mrużę powieki
drażnione światłem słońca.
Ciszę w uszach
goszczę bez słowa sprzeciwu.
Nie chcąc zaznać odpocznienia
czekam niewiadomej.
Lublin 26.04.11
( Wzgórze czwartkowe)
( Wzgórze czwartkowe)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz