wtorek, 31 maja 2011

Prysznic

"Cóż to: spotkało mnie wielkie szczęście czy wielkie nieszczęście ?" - zadawał sobie pytanie. "Zawsze jest tak, wciąż tak" - powiedział i poszedł spać. "
L. Tołstoj - Zmartwychwstanie

Nie chcę otwierać oczu. Ściągać z powiek kwintesencji trwania. Nie chcę się budzić, przerywać powolnego "letargu" umysłu na nieakceptowalne czynniki zewnętrzne. Każdorazowe wyzwanie, polegające na podjęciu decyzji o kontynuacji "snu na jawie" sprawia, że w zetknięciu się z rzeczywistością dnia codziennego, zaczynam się topić niczym materiał regularnie polewany żrącym kwasem.


Steel Hook Prostheses
- Neuropathy

15 komentarzy:

  1. Tak. Skąd to znam? Może zna każdy.
    Jeszcze flanela pościeli jest na mnie ciepła, jeszcze nie pomyślałem, żeby się odwrócić, żeby odwrócić ku sobie radio z zegarem. Nic jeszcze nie pomyślałem. Snuje się sen, chce jakby się dokończyć.
    Potem pierwsza myśl, prawie błaganie - Oby dziś się nic nie zdarzyło, oby ta cholerna turlająca się kulka czasu wpadła na cyfrę dającą wygraną komu innemu, a mi czas, i wszystko co z nim, niech da spokój. Bo mnie przecież nie ma.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zastanawiam się, czy Ty kiedykolwiek doświadczasz optymizmu? Strasznie melancholijny facet z Ciebie, chętnie przytuliłabym, pogłaskała i buziaka w czółko dała. Życie nam nie ma już nic do zaoferowania, więc trzeba olać je. Niech sobie trwa.

    OdpowiedzUsuń
  3. a moze tak fontanna radosci http://www.youtube.com/watch?v=cNqNe7z0qnY - a poza tym sa momenty, gdy mamy prawo do smutku

    OdpowiedzUsuń
  4. Zazdroszczę Ci przytulania do Matyldy! :D

    OdpowiedzUsuń
  5. gdy przyklejam się do łóżka i chcę tylko spać wpadam w panikę, że depresja łapie mnie w swoje szpony.Chociaż sen bywa kusząco miły. A jak jest u Ciebie?

    OdpowiedzUsuń
  6. a u was w Londynie nie ma takich wieczorów?:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Zanim szary świt przetnie srebrną nitkę snu przychodzi ekipa i zwija niebo nade mną. Tak jest, a właściwie było, każdego ranka. Teraz sprytnie otwieram oczy, zanim przyjdą. Ale chociaż niebo chwilowo na miejscu i spokojniej oddycham, to nadal nie widzę w tym wszystkim sensu :)
    Uściski Kopacz :)

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja lubię otwierać rankiem oczy, witać nowy dzień na spacerze z psiakiem. Pierwsze 'dzień dobry", sąsiedzkie, świeże bułki w osiedlowym sklepie.... lubię, po prostu. Bo jestem.

    OdpowiedzUsuń
  9. taka regularność sprzyja przyzwyczajeniu.. uważaj!

    OdpowiedzUsuń
  10. Ale żeście mnie zbombardowali swoimi uwagami. Dziękuję bardzo za iskrę zainteresowania. Ja im bardziej zagłębiam się w czytanie blogów tym częściej się gubię w ich ilości. Pozdrawiam.

    PS: Marto u nas w Londynie to nic nie ma. Chyba, że pójdziesz o zmierzchu do parku.

    OdpowiedzUsuń
  11. Brakciszy: Znam, znam. Dosyć stare. Taki nasz polski J.M.Jarre.
    _____ *** _____

    Marciocha: Czasami spływa na mnie ten dół. Ale ostatnimi czasy traktuję sen wręcz z boskim namaszczeniem. Pozwala mi się wyłączyć z rzeczywistości. A, że śnię bardzo rzadko, to czuję się przez te kilka godzin jakbym w ogóle nie istniał. Lubię ten stan i odwrotnie do uwagi Dory ilekroć otwieram oczy - Te od razu zachodzą mi łzami. Taki los.

    OdpowiedzUsuń
  12. Evo -> wobec tego kolejny post będzie jakby dla Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
  13. No i (:(:(: x3 dla Matyldy.

    OdpowiedzUsuń
  14. W obliczu tak,żywych nihilistycznych odczuć religijnych bo należałoby je tak nazwać polecam książkę "Doświadczenia religijne" Williama Jemesa tam znajduje się jak sądzę studium "twojego przypadku"
    buziaki
    ps. Tołstoj po 50-tce miał podobne odczucia może bardziej nasilone, opisane są w tekście "Moja spowiedź", zazdroszczę ci lektury "Zmartwychwstania" ... zamierzam też wkrótce zmartwychwstać z Tołstojem, czeka na mój czas.

    OdpowiedzUsuń
  15. Zahaczę o tą pozycję. Buziaki :*

    OdpowiedzUsuń