Piękny kwietniowy poranek. Na oko temperatura 16/17 stopni. Słonce przygrzewa, chmury ustąpiły miejsca błękitnemu niebu. Wszelka uśpiona mgła tkwi bezwładnie pod londyńskimi mostami. Uzbrojony w cierpliwość i jako tako pozytywne nastawienie ruszam raźnym krokiem do pracy. W głowie świszczy urywek piosenki
Steda "...walą serca, krwawią stopy, gońmy wiatr". Oczarowany pękami zakwitających drzew nie zwracam uwagi na fakt, że po przejściu dystansu około 200 metrów zgubiłem większość swojego uzbrojenia. A przecież jeszcze nawet nie zaczął się w pełni dzień. Jasna cholera ... .
a już myślałam że gdzieś wyjeżdżasz?:) tytuł mnie zaciekawił
OdpowiedzUsuńPiękny kwietniowy dzien,dobiega już prawie konca,prawie...
OdpowiedzUsuńktoś tu buja chyba w obłokach jesli tak się gubi coś nie coś ?:))
ale mam nadzieje ze udało Ci sie odnalesc to co udało Ci sie wczesniej zgubić ? :P
Wiosna i wszystko jasne...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Coś z Poświatowskiej mówisz? To miłe,dziekuje, prawda jest taka ze uwielbiam wiersze Poswiatowskiej i chyba gdzies tam kiedys,jej poezja skłonila mnie do tego by cos tam zacząc pisac,cos co tak naprawde nie wiem czy wogóle nazwac moge pisaniem,ot takie zwykłe nic,a jednak cos mojego..:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i dobrego wieczorku :*
TO CO ZGUBIŁEŚ ...PODNIOSŁAM JA , ALE, NAJPIERW PRZYDEPNĘŁAM NA SZCZĘŚCIE A PÓŹNIEJ SCHOWAŁAM DO KIESZENI. U MNIE NADAL JEST PIĘKNY KWIETNIOWY DZIEŃ ...LECZ WIATR SIĘ WZMAGA, WIĘC MOŻE WYRZUCĘ ZA SIEBIE TO CO PODNIOSŁAM DZIŚ...?
OdpowiedzUsuńuśmiechnęłam się po Twojej notce i jeszcze raz po komentarzu Issy:)
OdpowiedzUsuńLubię jak jesteś taki oderwany - piszesz wtedy sobą dokładnie jak lubię :)
OdpowiedzUsuńDzięki dziewczęta miłe za otuchę. Odnalazłem po czym ponownie pogubiłem myśli, które jak grzyby po deszczu wypełniają moją głowę. Ale dopatruję się w tym pozytywnych wrażeń. W końcu dzięki temu mogę umartwiać swój umysł ;)
OdpowiedzUsuń