Wiem, że zmobilizowanie się do czegoś przychodzi nam trudno i zazwyczaj opieszale. Podobnie jest, gdy mamy do czynienia z czymś nowym. Z czymś na co trzeba poświęcić trochę wolnego czasu i energii. Zwłaszcza w dobie ogólnodostępnych komunikatorów, portali społecznościowych i milionowo tematycznych forów. Nie nalegam, pozbawiony jakiejkolwiek chęci przymusu zachęcam jedynie, iż warto czasami spróbować. W tym przypadku polem do popisu jest projekt mający na celu przedłużenie myśli blogowej i nie tylko (dopuszczalna jest nawet możliwość szybkiej wymiany przepisów kulinarnych np: przyrządzania szarlotki z lekką nutką refleksji) występujący pod nazwą #bloger-reflex. Przedsięwzięcie mające jak na razie charakter eksperymentu, gdyż zdeterminowane jest w całkowitym stopniu od naszej wspólnej chęci sprężenia się i podjęcia odpowiednich działań, czyli nadaniu kanałowi życia. W każdym bądź razie, nic nie stoi na przeszkodzie zaryzykować. Zapraszam!!!
uuu
OdpowiedzUsuńmnie juz facebook ukradł czas
Kopaczu :) chyba jestem tępa... ale nie rozumiem o co chodzi :) o co chodzi? :)
OdpowiedzUsuńMargo: Ja rozumiem co czujesz, ale to nie jest kolejny nafaszerowany reklamami portal społecznościowy. Ten kanał bije prostotą i został stworzony wyłącznie dla potrzeb blogowych. Nie chodzi tu o prowadzenie jakiś usilnie wymuszanych konwersacji ale tak jak to nazwałem "przedłużenie myśli blogowej". Można być jednocześnie na blogu i w tym samym czasie (jeżeli dana osoba jest dostępna na kanale) urwać sobie np: krótką polemikę ze mną jako przysłowiowe rozciągnięcie komentarzy. Zastosowań jest mnóstwo. Czas należy do nas i nie pozwólmy mu być marnotrawionym. Jak to słusznie zauważyłaś. Sama decydujesz. Posyłam uśmiech zrozumienia :):)
OdpowiedzUsuńMała Duża Mi: Spokojnie. Na początku również traciłem cierpliwość. Zresztą tak na marginesie, to tracę ją rzeczywiście szybko i szybko ulegam zniechęceniu. W tym jednak przypadku rzecz jest banalnie prosta. Oto opis: Jeżeli chcesz wziąć udział w eksperymencie - krok po kroku (nie ma ich wiele).
OdpowiedzUsuń- wchodzisz na przykład na http://xchat.org/ po czym ściągasz komunikator XChat (zajmuje po zainstalowaniu niecałe 2 MB, a dokładnie półtora. Nie ma więc co narzekać).
- instalujesz go na swojej maszynie
Pierwszy rozdział zamknięty. Teraz pozostaje czysta praktyka nie wymagająca złotego środka ani zbyt wygórowanej wiedzy. Mianowicie:
- uruchamiasz program, tworzysz swój Nickname (najlepiej blogowy, tak łatwiej Cię rozpoznać), na górnym pasku zadań wchodzisz w komendę XChat i wybierasz pozycję pierwszą jaką jest komenda Network List...
- teraz szukasz wśród wielu wielu sieci, tej właściwej czyli FreeNode, zaznaczaj ją i naciskasz komendę Connect.
- czekasz na rezultat połączenia jakim jest zalogowanie się do owej sieci. Po sukcesie zalogowania się powinno się pokazać okno sugerujące wybór kanału Join a Channel - tu wpisujesz nazwę naszego kanału jakim jest bloger-reflex
- klikasz ok i gotowe ( aby nie powtarzać tej procedury z wpisywanie kanału cały czas najlepiej jest go wrzucić od razu do Favourites czyli po naszemu Ulubione.
- Teraz pozostaje tylko oczekiwać obecności blogowiczów na kanale i szaleć wedle własnego uznania. Z frekwencją mogą być jednak problemy. Grunt to się nie zniechęcać.
Czyli to taki czat?
OdpowiedzUsuńCoś w tym rodzaju, ale nikt z nikim nie zamierza randkować. Z czasem ten czat przy naszym wkładzie może się zmienić w niezły czad ;)
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać, że genialnie prowadzisz za rączkę :))
OdpowiedzUsuńTylko troje nas?? ;)
Znaczy, że odszukałaś się w tych zawiłościach ?! Fajnie :)
OdpowiedzUsuńzaglądnę w niedzielę, ok?
OdpowiedzUsuńBeato: Jakikolwiek pośpiech i przymus jest jak najmocniej niewskazany :)
OdpowiedzUsuńale to już jutro, idę z trzystuletnim facetem do łóżka, mam nadzieję, że szybko mnie uśpi :)
OdpowiedzUsuń:) rządź i dziel
OdpowiedzUsuńHolden: Czasami łapię się na tym, że przejawiam sobą pewne wątki dyktatorskie. Polegają one na przetwarzaniu obiektywnego obrazu w subiektywną racje i przekonanie. Następnie mimowolnie próbuję narzucić tą wizję innym. Całe szczęście tylko słownie :)
OdpowiedzUsuńBlogowy kanał irc? O kurde, od lat nie byłam na ircu, jakoś mnie to w sumie nie wciągnęło, bo nawiązywanie luźnych kontaktów na wszelkiego rodzaju czatach idzie mi jak śmierć z nosa. Nawet komunikatory internetowe to często za duży stres. Ludzie wymagają prowadzenia konwersacji przedłużając ją wiele mówiącymi aha i noooo. Przeraża mnie to. Ale sam pomysł zacny, wielce zacny.
OdpowiedzUsuń