Lgnę w noc. Owinięty jej kocem medytuję przy dźwiękach muzyki drone, każdą z jaśniejących na niebie gwiazd. Czuję jak ogarniająca mnie cisza wpływa do moich żył usypiając niepotrzebne resztki minionego dnia. W głowie szamoczą się fragmenty przeczytanych książek, wersety zapamiętanych wierszy, sekundy minionych wspomnień. Usta wypełnia rześki smak piwa, a w nozdrzach tli się woń palonego kadzidła. Z dźwięku na dźwięk, wchłaniany coraz bardziej przez stworzoną atmosferę zawieszam obowiązek
"sensu" szybując ponad czasem i przestrzenią w rozrastającą się nicość...
Przeczytalam 3 razy...
OdpowiedzUsuńNie jestem w stanie sie skupic...
Moj mozg pierwszy raz w zyciu jest na wakacjach razem ze mna, o takich godz nie zmuszamy sie juz do myslenia, bym rzekla hahahahahahha
Ale przyszlam z pozdrowieniami :)
Jednak powracam tutaj i przyznaje ze niezmiennie ten obraz mnie przeraza.. na taki stan mojego ducha jaki mam teraz.
OdpowiedzUsuń:)
Więc proszę czerpać, delektować się... ;)
OdpowiedzUsuń