piątek, 26 października 2012

Spacer wewnątrz siebie

Jestem jak
pożółkły liść opadły z drzewa
bez tchnienia życia
leżący na ziemi
Jestem jak
wyschnięte miejsce po kałuży
niegdyś bogato
zraszane deszczem
Jak pusta rama po obrazie
tętniącym wyrazistością kolorów
w swoich dniach 
Jak dziurawa kieszeń spodni
gubiąca po drodze
drobiazgi będące częścią całości
Jestem jak
dogasający knot świecy
na mapie świata
przysłoniętego mgłą

7 komentarzy:

  1. ważny element, który spełnił swoją funkcję. cicho odchodzi, niezauważana już część całości...

    cmentarzysko zabawek


    moja impresja,

    A.

    OdpowiedzUsuń
  2. jeszcze jestes rozgoryczona jesienia... poczekaj, bedziesz zima, lodowo patrzaca na wszystko, az roztopi cie wiosna...tylko wszystko musisz zaczac od poczatku


    :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jest w tym coś Assneg. Jednocześnie to "coś" stanowi powolny gwóźdź do trumny.

    A co do Ciebie Brakuciszy to zima wdarła się do Polski bez uprzedzenia. Wczoraj teść już odśnieżał dostęp do domu ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię, choć w stopniu bardziej szarym i pesymistycznym. Odnajduję wtedy w sobie źródło do różnych inspiracji i wizji. Potem się nimi katuję...

    OdpowiedzUsuń
  5. przysiądę na chwilę i poczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Proszę, czuj się jak u siebie w domu. Wszakże ciężko jest wyrwać nowego czytelnika i zainfekować go własnym widzimisię :)

    OdpowiedzUsuń