ja tam nie wierzę
w zapewnienia władców
o sprawiedliwych intencjach
i nieskazitelnych sercach
w skruchę patriarchów
oczyszczających duszę
z koślawych popędów
kosztem dziecięcej łzy
w petycje
uchwały
regulacje
i promocje ludzkich sumień
zawieszonych na haku
w sklepie mięsnych marzeń
poddaję też pod wątpliwość
prawdziwość złota z korony
Króla dryfującego między
jednym a drugim brzegiem Wisły
co Ci się tak zrymowało? Przejmująca treść...
OdpowiedzUsuńNie mogę się doszukać tego rymu Margo. Wyrzuciłem dzisiaj rano wyraz "natury" nadając popędom szerszego znaczenia. Dobrego poniedziału :)
OdpowiedzUsuńamen czy jakoś tak
OdpowiedzUsuńspowiedz... winnym nie przychodzi nawet do glowy, aby z niej skorzystac, a moze winy nie widza, albo boja sie prawdy, albo...
OdpowiedzUsuńWytłumaczenie... zawsze się znajdzie.
OdpowiedzUsuńObserwuję, że często jest właśnie tak, iż spowiedź winnym, przychodzi do głowy. Idą w miejsce przeznaczone do tego, lub spowiadają, a właściwie opuszczają tą część i rozgrzeszają się sami. I już mają czystą kartkę, znów mogą grzeszyć. Przecież i tak za kilka tygodni się rozgrzeszą.
OdpowiedzUsuńMożna by rzec: "Subiektywne" stadium obłudy...
OdpowiedzUsuńMam zupełnie tak samo :)
OdpowiedzUsuń