poeci
artyści
śmietanka towarzyska
jak nocny upływ z członka
wernisaże
odczyty
bankiety
jak śruba drążąca
napchane uznaniem
po brzegi jelita
gdzieś na marginesie
tej wydalonej mazi
ja skąpany
po brzegi w gównie
z ręką w górze
wiersz swój przed
zatonięciem chronię
Naturalizm, czyli nazywanie rzeczy "takimi-jakimi-są" to najczęściej poza. Tu - pozy nie widzę, każde słowo jest pochodną emocji - wątłej nitki między dwoma kojarzeniowymi ośrodkami. Mylę się?:) Podoba mi się Twój naturalizm. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńchyba mi się oberwało
OdpowiedzUsuńAbsolutnie świetne!
OdpowiedzUsuńDziękuję Moi drodzy za uznanie!
OdpowiedzUsuńPs: Margo, ale znając Ciebie śmiem sądzić, że mi wybaczysz ;)
Pozdrawiam.
dobrze, ze sobie tu poczytuje, jest tez co ! pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSporo w tym racji ..... to niestety nieodłączna część świata sztuki itp ..... hmmm
OdpowiedzUsuńChociaż wolałabym abyś nie generalizował :P Chociaż kiedy tak się przyglądam niektórym parciom na szkło - tak, to wszystko jest jakby tykającą bombą we mnie!
OdpowiedzUsuńOczywiście Margo. Uogólnianie nie ma z tym nic wspólnego, bo inaczej byłoby to wypaczeniem wielu talentów i ciosem poniżej pasa. Ot, taki subiektywny wybryk z przymrużeniem oka ;) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńBardzo trafne!
OdpowiedzUsuń