Gdyby tak na raz, na skinienie palca, zebrać do jednego worka i następnie potrząsnąć; wszystkie systemy moralne, filozoficzne, religijne, cały ten ogół indywidualnych światopoglądów oraz teorii przez nas wyznawanych lub propagowanych - uzyskalibyśmy najbardziej chaotyczną, wybuchową, absurdalną, groteskową, morderczą, straszną, niebezpieczną i nieobliczalną wizję świata w jego i tak nad wyraz dość pogmatwanej i pełnej relatywnych wzniesień i upadków historii.
mam wrażenie, ze wszystko już jest w tym jednym worku i rozsypuje sie przez dziury bez zadnej kontroli, wiedzy czy chęci...
OdpowiedzUsuńBeato w międzyczasie uświadomiłem sobie poniekąd ten paradoks i muszę stwierdzić -> Gówno mnie to wszystko obchodzi, byle by waniało z dala ode mnie. Poddaję się i sił mi już brak.
OdpowiedzUsuńNo właśnie! Tego nie trzeba sobie wcale wyobrażać. ;) Przecież taki mam światek dookoła nas. I miejmy go w dalekim poważaniu...
OdpowiedzUsuńtylko kiedys przyjdzie taki moment, ze nie bedzie sie gdzie schowac...:-(
OdpowiedzUsuńMiejmy nadzieję, że wtedy dawno nas już nie będzie na scenie tej tragikomedii...
OdpowiedzUsuńdzięki za odwiedziny
OdpowiedzUsuńe-tam, nie wierzę, że nie obchodzi:)
OdpowiedzUsuńCos w tym jest...
OdpowiedzUsuńJa bym wtedy ociekła w świat Pana Kleksa... Czyż sam taki pomysł nie jest tak samo absurdalny jak pomysł o worku?
:)
No dobra - obchodzi, ale troszeczkę.
OdpowiedzUsuń------ * ------
Piboha, rozwaliłaś mnie tą koncepcją z Kleksem. Szacunek:)