sobota, 15 marca 2014
"Czy istnieje taka przygoda, która by nas pociągała ku nieskończoności?"
Było już grubo po północy, zanim ruszyliśmy do sprzątania i przygotowania Karczmy do użytku po skończonej imprezie. I nawet wtedy, pośrodku całej tej krzątaniny poczułem wołanie lasu. Wynosiłem właśnie kolejny wór pełen śmieci do starej drewutni, która z racji likwidacji pieca chlebowego w kuchni, służy jako pomieszczenie do składowania odpadów. Niebo jawiło się pełnią księżyca i mnóstwem gwiezdnych ogników, natomiast z lasu i skraju roztaczającej się polany docierał do mnie ten specyficzny zapach. Ruszyłem przed siebie na odległość stu metrów w tę czarną głuszę, by móc jeszcze trochę rozkoszować się tym aromatem nocy, chłodu, ciszy i spokoju. Przy każdym głębokim wdechu miałem przed oczami swoje piękne chwile z dzieciństwa, kiedy to jako mały Skaut - Zawiszak zrywałem się w środku nocy ze swojej pryczy, budzony przez kamrata z zastępu w celu objęcia dwugodzinnej warty mającej zapewnienie bezpieczeństwa dla obozu. Jeszcze nie całkiem rozbudzony, lgnący ciałem do ciepłego śpiworu i wygodnego siennika, wkładałem na siebie swój brązowy mundur i wychodziłem na główny plac apelowy. Tam sam jak palec w środku ciemnej głuszy pełniłem swoją wartę pełen nieokreślonego lęku, otoczony tym samym zapachem, który po ponad 25 latach mogłem ponownie poczuć w swoich nozdrzach.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
..niezwykły,'odczuwalny' przekaz odczuć i myśli..;)
OdpowiedzUsuń..wczytując się w Twój opis mogłam sobie wyobrazić wszystko bardzo dokładnie i poczuć tamten klimat..:)
- pozdrawiam ciepło..:)
I ja właśnie dokładnie tak błogo się tam czułem:)
OdpowiedzUsuńdzięki powrotom do chwil minionych i podróżom między wspomnieniami z dzieciństwa a teraz, mam taką namiastkę złudnej nieskończoności. Cierpię na poczucie niedokończenia... :)
OdpowiedzUsuńTo poczucie u mnie przybiera formę "niezdefiniowanego" i towarzyszy mi w życiu w najróżniejszych etapach natężenia.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Nawet te małe, prywatne historie zataczają koło. Może to wrażenie, może przeczucie, a może potrzeba. Niemniej jednak istnieje jakaś ciągłość, choć nieustannie zawieszona na haczyku przypuszczeń. Młody duch drzemie w Tobie, oby zawsze taki był ;)
OdpowiedzUsuńDzięki za fajną charakterystykę:)
OdpowiedzUsuń