Choć jak na lutowy słoneczny poranek temperatura nie przekraczała pięciu stopni w skali dodatniej, nie przeszkadzało to jednak jednemu z londyńskich lisów wygrzewać się na dachu "naszej" ogrodowej szopy. Z przymrużeniem oka potwierdza to fakt, że słońca na wyspach nigdy za wiele, więc każdy bez względu na porę roku stara się chwytać jego promienie jeżeli tylko ma ku temu sposobność.
Niesamowite. Polskie lisy są bardziej strachliwe, tylko chyłkiem do kurnika się zakradają ;-)
OdpowiedzUsuńIwona
Może fakt, że jest ich tu multum sprawia, iż czują się bardziej wyluzowane...
OdpowiedzUsuń