Harmonia, cisza, spokój... Ciekawe, że kiedy myślimy o ciszy, przedstawiamy ją sobie jako przestrzeń bez hałasu, bez dźwięków, które przeszkadzają, ale nie jako przestrzeń całkiem bez dźwięków.
Ja tak sobie myślę Samie, że ta wyciszona na miarę nocy przestrzeń nie jest tak do końca pozbawiona hałasu, dźwięków. Na pewno jest o wiele bardziej złagodzona niż za dnia. Trudno mi ją sobie wyobrazić w stopniu przedstawionym w twoim komentarzu. Mogę ją jednak traktować jako wstęp do harmonii panującej wówczas w moim wnętrzu. Pozdrawiam:)
Harmonia, cisza, spokój...
OdpowiedzUsuńCiekawe, że kiedy myślimy o ciszy, przedstawiamy ją sobie jako przestrzeń bez hałasu, bez dźwięków, które przeszkadzają, ale nie jako przestrzeń całkiem bez dźwięków.
może dlatego, że tak jesteśmy skonstruowani, ze nawet kiedy "nie słyszymy", to dociera do nas szum Wszechświata? :)
OdpowiedzUsuńMoje obserwacje z ostatnich dni:
OdpowiedzUsuńsłońce, mróz
głośny śpiew ptaków w parku--
błoga cisza
Pozdrawiam
Irena
Nocna cisza - hm... wydaje mi się jakoś bardziej "ciepła" od tej za dnia. A z ciszą mam bardzo wiele doświadczeń... :-)
OdpowiedzUsuńJa tak sobie myślę Samie, że ta wyciszona na miarę nocy przestrzeń nie jest tak do końca pozbawiona hałasu, dźwięków. Na pewno jest o wiele bardziej złagodzona niż za dnia. Trudno mi ją sobie wyobrazić w stopniu przedstawionym w twoim komentarzu. Mogę ją jednak traktować jako wstęp do harmonii panującej wówczas w moim wnętrzu. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNa szum wszechświata polecam płytę Nordvargr - "Interstellar".
OdpowiedzUsuń