kolory pojedynczo gasną
w rozmazanych oczach.
Z dala daje się słyszeć
przeszłość na opak przeżytą.
Na nic się zda tłumienie jej
siedząc plecami do okna.
Łzy rozczarowania wysychają
samotnie na odludnym bruku.
Brakuje dłoni do ich otarcia.
(Tym co zrezygnowali)
jestem jeszcze krok w tyle, ale tylko krok...
OdpowiedzUsuńCzy to nie jest tak, że tych co zrezygnowali, trzeba by zagrzewać do walki? Bo ten wiersz jakoś tak nie zagrzewa... raczej ochładza... :(
OdpowiedzUsuńi teraz nie wiem
OdpowiedzUsuńczy uśmiechać się wciąż do haiku niżej, czy też pogrążyć w nostalgii :))
ładnie
Mała Mi: Owszem, ale w tym przypadku owych zrezygnowanych pochłonęła już przeszłość zapomnienia.
OdpowiedzUsuńMargo: Czy to aby dobra wizja...?
Zeruya: Jedno nie stoi drugiemu na przeszkodzie. Potraktuj to jako zachwiania nastroju :)(:
a więc TO nie do mnie. Mi w głowie nie szumi rezygnacja.
OdpowiedzUsuńja otrę moimi:)
OdpowiedzUsuńJest w tej rezygnacji też spokój, odpoczynek.
OdpowiedzUsuńTysiące błądzą myślami w oczekiwaniu na to Beato.
OdpowiedzUsuńpewnie nie, ale dzisiaj innej nie mam
OdpowiedzUsuńStraszne to :(
OdpowiedzUsuńCzasami grunt pod nogami nie jest taki pewny za jaki go bierzemy.
OdpowiedzUsuń