przytyłem a mój umysł zgnuśniał toczę więc cielsko od chwili do chwili jak galareta złakniona kolejnej dawki żelatyny po przebudzeniu planuję dany mi żywot na zmiętych kartach kalendarza a trywialność egzystencji odkłada mi się na wadze
Łatwiejsza, nić Ci się wydaje. Wystarczy pogodzić się z inną rzeczywistością w której nie ma parówek podawanych w czeskiej piwarni. Z musztardą i bułeczkami. Wiem. To okrutna wizja.
Bardzo mi się podoba. Pozdrawiam! G.
OdpowiedzUsuńTydzień głodówki i jesteś jak nowy.
OdpowiedzUsuńTrudna sprawa...
UsuńŁatwiejsza, nić Ci się wydaje. Wystarczy pogodzić się z inną rzeczywistością w której nie ma parówek podawanych w czeskiej piwarni. Z musztardą i bułeczkami.
UsuńWiem. To okrutna wizja.
Zwłaszcza jeżeli musisz poszerzać swój uniform do pracy o całe sześć centymetrów :(
Usuń