niewolnicy doczesności
kurczowo trzymają się
sklepowych półek
od rana
aż po późny zmierzch
przebierają towar
na targach próżności
by pod osłoną nocy
w blasku telewizora
rzucając majaki
w pustce czterech ścian
oczu zmęczonych
zaplanować listę
kolejnych dni życia
A ja nie sądzę, że planują. Bo cóż może być w tych planach? Kolejne półki z towarami do przejrzenia? ;-) Wymowa wiersza pesymistyczna, jakaś taka beznadzijeność bije :-(
OdpowiedzUsuńIwona
No właśnie jakie to mogą być plany. Nic tylko pogłębianie bylejakości i puste eksponowanie jej później w barwnych postaciach,tego szarego świata...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło:)