Znajduję się w epicentrum intelektualnej niemocy. Nic mi się nie chce i wszystko przychodzi mi z trudem. Zakupione książki pokrywa warstwa kurzu. Ja sam odnoszę wrażenie, że z wolna pokrywam się mchem. Na zewnątrz panuje chłód i majowa zima. Pola, lasy i łąki opanowały hordy kleszczy. Wszędzie słychać ryk pił. Tną Puszczę i drzewo na opał. W domu rozchodzi się znajoma dla nosa woń kociego gówna. To Rectus znowu ma rozwolnienie...
kiedy rozmawiam ze swoja de...niemoca spoglada na mnie zimnym wzrokiem i bez zmruzenia oka gnebi mnie dalej. nie jest latwo stawiac czola codziennosci i daj boze , ze bede mocniejsza
OdpowiedzUsuńNa mnie spogląda 10 par oczu... Nie mam najmniejszych szans ;)
Usuńszczesciarz ;))))))
UsuńBardziej moja żona jako 11 para oczu... ;)
OdpowiedzUsuńAch te zony...nie dajecie im wyboru, musza na wszystko miec oko :)))) pozdrawiam
Usuń