środa, 10 maja 2017

Maj

Znajduję się w epicentrum intelektualnej niemocy. Nic mi się nie chce i wszystko przychodzi mi z trudem. Zakupione książki pokrywa warstwa kurzu. Ja sam odnoszę wrażenie, że z wolna pokrywam się mchem. Na zewnątrz panuje chłód i majowa zima. Pola, lasy i łąki opanowały hordy kleszczy. Wszędzie słychać ryk pił. Tną Puszczę i drzewo na opał. W domu rozchodzi się znajoma dla nosa woń kociego gówna. To Rectus znowu ma rozwolnienie...

5 komentarzy:

  1. kiedy rozmawiam ze swoja de...niemoca spoglada na mnie zimnym wzrokiem i bez zmruzenia oka gnebi mnie dalej. nie jest latwo stawiac czola codziennosci i daj boze , ze bede mocniejsza

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na mnie spogląda 10 par oczu... Nie mam najmniejszych szans ;)

      Usuń
  2. Bardziej moja żona jako 11 para oczu... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach te zony...nie dajecie im wyboru, musza na wszystko miec oko :)))) pozdrawiam

      Usuń