wtorek, 23 lutego 2016

____

Ostatnimi czasy odnoszę niepokojące wrażenie, iż zaczynam bezpowrotnie tracić przeszłość. Proces ten posuwa się powoli, pozostawiając po sobie pustkę umysłu i brak inspiracji ku czemukolwiek. Staram się z tym uporczywie walczyć, choć jak dotąd ponoszę wewnętrzną porażkę. Najgorsze w tym wszystkim wydaje się to, że nie mogę już dostrzec prawidłowej drogi prowadzącej mnie ku zwycięstwu pielęgnowanych wspomnień.

4 komentarze:

  1. Nie wiem czemu, ale po przeczytaniu Twych słów przypomniał mi się ten cytat: "Jeśli się smucisz, to żyjesz przeszłością. Jeśli się boisz, to żyjesz przyszłością. Jeśli jesteś spokojny to żyjesz teraźniejszością." /Lao Tzu/. Więc może to nasze pielęgnowanie wspomnień to zguba a nie wybawienie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może i zguba... ale w pełnej krasie utrzymująca Nas Samych do końca!!!

      Usuń
    2. PS: Dziękuję za piękny komentarz.
      Resztą jego treści, będę torturował się na osobności...

      Usuń
  2. Zawsze kultywowałem przeszłość, jak największy skarb. Rozwód zlikwidował mi przeszłość jedynm cięciem. Boję się tam zaglądać po prostu.

    OdpowiedzUsuń