Jeszcze tylko przebrnąć przez zaśnieżony pas drogi i oto stoję u wrót Puszczy. Potem już tylko las i uczucie zapomnienia o całym otaczającym mnie świecie. Swoista nirwana pozwalająca odetchnąć świeżym, krystalicznie mroźnym powietrzem. Aż nie chce się wracać.
Za takim widokiem tęsknię, takiego potrzebuję...
OdpowiedzUsuńU mnie za oknem tylko zimowa breja cywilizacji. Do porzygania...
Fajnie i znane mi uczucie. Uważaj żebyś się w tym lesie nie zgubił.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Ha! Biorąc moją zdolność orientacji od niepamiętnych czasów harcerskich, gubię się co rusz... .
UsuńDzisiaj już nie boję się tak jak za młodzieńczych lat, bo wiem że w lesie jest o wiele bezpieczniej niż w mieście. Mam kompas, mapę no i telefon z którego mogę poinformować żonę gdzie się aktualnie znajduję. Wydostanie się zajmuję mi trochę czasu. Grunt to nie przedostać się na białoruską stronę Puszczy... :)