Jeszcze tylko kilka dni, godzin, minut i oddam Ci ziemio to, co zabrałem ostatnimi laty. Odbiorę od Ciebie tam na wzgórzu przy niemym dzwonie swój zakład o 2 grosze. A Ty będziesz cieszyć swoją wieczność spopielonymi szczątkami moich darów. Daj mi tylko czas, bym mógł przebrnąć przez dzielące nas dni. Bym mógł wypowiedzieć jeszcze te kilka słów, które jestem Ci dłużny. Potem zaś, gdy zapiję wódką to przymierze zawarte przy opadających liściach kasztana, możesz zrobić ze mną co tylko zechcesz...
SDM - Dziękczynienie
Smutne Twoje słowa. Nie wiem, jak mam je rozumieć...
OdpowiedzUsuńTo takie moje wewnętrzne poetyckie postanowienia, którym muszę dotrzymać zawartego słowa. Nic co mogłoby zagrażać życiu. Przede mną kończy się pewien rozdział i muszę nastawić się psychicznie na budowanie kolejnego. Te oddanie ziemi "moich trofeów" jest jednym z etapów tego procesu.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Ech, i ja zamykam pewien rozdział swojego życia, zamykam z ogromnym bólem i lękiem. Szukam motywacji, szukam celu...
OdpowiedzUsuńZ tym poszukiwaniem celu to nie jest tak prosto. I żaden literacki, czy książkowy blog w tym nie pomoże. Nie ważne ilu masz towarzyszy śledzących twoje wpisy i jak wielu odpowiada na twoje przemyślenia słownym "pierdnięciem". Są rzeczy z zakresu "krain łagodności" w których musisz dać sobie radę sam!
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny Matyldo i stokrotnie pozdrawiam:)