Trzydzieści pięć lat
w zarodku macicy świata
jak piłka do kosza
odbijana od punktu
A do punktu B
Teraz na wznak rozdęta
(posiada wszakże własne ego)
retoryką mętnego gadania
o sprawach wzniosłych
(mieszanina plwocin polityczno-religijnych)
leży
I nawet w tym fekalnym nastroju
przez gardło
(mimo smrodu)
nie przejdzie dogmatyczna flegma
by po udanym orgazmie
zmówić pokutny różaniec
Witaj-ale tu pięknie i interesująco.Pozdrawiam i rozgoszczę się na dłużej.W wolnej chwili zapraszam w odwiedzinki do Dobrych Czasów.J.
OdpowiedzUsuńTo ja uśmiech ślę :)
OdpowiedzUsuń