gdyby nie one
jak zaspokoić głód
pustych kieszeni
jak dobyć skrawka ołówka
by wiersz na kartce papieru stworzyć
jak ogień wskrzesić z zapałki
by papierosa przypalić
a drew do pieca dorzucić
żeby chłód nie wdarł się w ciało
i jak miłość ogarnąć
nie będąc w stanie przytulić
wódki móc się napić
okazać bilet w podróży
otrzeć czoło z potu
po dniu ciężkiej pracy
i jak dosięgnąć nieba
by wyrwać z czeluści piekieł
nogi na amen utkwione
Szamancikowi
Piękny wiersz i jeszcze ta puenta! Masz talent, co tu kryć:)
OdpowiedzUsuńPs. Nie przymilam się, naprawdę tak myślę.
Każdy ma swoje gusta i smak odbioru. Cieszę się, że trafiłem w Twoje :)
OdpowiedzUsuńpuk,puk..:)
OdpowiedzUsuńProszę... choć do mnie bez pukania, drzwi zawsze otwarte :)
OdpowiedzUsuńKopaczu, to cudo! Dzięki! Ostatnio w sferze słownej, manualnej, i "ocznej" jakiś kryzys przechodzę, zaciemnienie. Piękny wiersz.
OdpowiedzUsuńPiszę to rękami, Bogu dzięki :) Choć tyle z nich pożytku ostatnimi czasy :)
youtube downloader