Wedle niegdyś zasłyszanej sentencji "każdy dzień odbiera nam odrobinę naszego życia" umieram już 45 rok co w przeliczeniu na dni daje mi sumę 16425 chwil egzystencji. Plus te kilka dni lutego.
Jednak po ostatnim wywiadzie z panem Bogusławem Grabowskim, który ukazał się na łamach gazety wyborczej zadaję sobie pytanie czy aby na pewno żyję mimo powolnego procesu umierania?
Otóż pan Grabowski przytoczył bardzo ciekawą myśl:
"Kolejne przeżycie, wyjazd, przygoda nie budzą w nas tylu wrażeń, ile pierwsze. I to na tym polega umieranie, a nie na tym, że przestaje bić serce i wyłącza się mózg. Umiera się wraz z tym, jak coraz mniej nas cieszy."
Nie wiem czy popadam w marazm, rutynę czy bliżej nieokreśloną transcendentalną obojętność. Jednego jestem pewien. Coraz mniej mnie wszystko cieszy i interesuje. To co niegdyś stanowiło dla mnie pole walki, wyzwań, pasji i nowych dążeń, dziś jest już tylko kurzem zalegającym na moich przeszłych przeżyciach i doznaniach. I mimo kolejnego roku nie dostrzegam pozytywnych aspektów, które nakierowałyby mnie na osiągnięcie mentalnej zmiany.
A dni upływają...
"Marzą mi się czasami sytuacje niemożliwe do urzeczywistnienia. Wyobrażam sobie na przykład w swojej zuchwałości, że mam okazję porozmawiania z Eklezjastą, autorem jakże przejmującego lamentu nad marnością wszelkich ludzkich poczynań. Pokłoniłabym mu się bardzo nisko, bo to przecież jeden z najważniejszych przynajmniej dla mnie poetów. Ale potem pochwyciłabym go za rękę. “Nic nowego pod słońcem” napisałeś, Eklezjasto. Ale przecież Ty sam urodziłeś się nowy pod słońcem. A poemat, którego jesteś twórcą, też jest nowy pod słońcem, bo przed Tobą nie napisał go nikt. I nowi pod słońcem są wszyscy Twoi czytelnicy, bo ci, co żyli przed Tobą, czytać go przecież nie mogli. Także i cyprys, w którego cieniu usiadłeś, nie rośnie tutaj od początku świata. Dał mu początek jakiś cyprys inny, podobny do Twojego, ale nie całkiem ten sam. I ponadto chciałabym Cię spytać, Eklezjasto, co nowego pod słońcem zamierzasz teraz napisać. Czy coś, czym uzupełnisz jeszcze swoje myśli, czy może masz pokusę niektórym z nich zaprzeczyć jednak? W swoim poprzednim poemacie dostrzegłeś także i radość cóż z tego, że przemijającą? Więc może o niej będzie Twój nowy pod słońcem poemat? Czy masz już notatki, jakieś pierwsze szkice? Nie powiesz chyba: “Napisałem wszystko, nie mam nic do dodania”. Tego nie może powiedzieć żaden na świecie poeta, a co dopiero tak wielki jak Ty." - fragment odczytu noblowskiego Wisławy Szymborskiej.
OdpowiedzUsuńMichał, co nowego napiszesz :) Dobrego.
RG
Potrzebuję czasu aby odpowiedzieć "Tobie" na tę refleksję którą mnie uraczyłeś...
UsuńTeż miałam podobnie, wystarczyła zmiana pracy na taką, żeby czuć się potrzebną innym. Pomogło.
OdpowiedzUsuńNawet to nie ma znaczenia...
UsuńMimo, że jestem lubiany i lubię swoją pracę...