"Rów w którym płynie mętna rzeka
nazywam Wisłą. Ciężko wyznać:
na taką miłość nas skazali
taką przebodli nas ojczyzną"
Zbigniew Herbert "Prolog"
Nawet jak na filozofa realizującego swoje ambicję jako kelner od nastu lat jest dla mnie rzeczą niepojętą i wykraczającą poza wszelką metafizykę i transcendentalność, obraz państwa w którym żyję po powrocie z tzw: saksów.
Kurwa; ten kraj jawi mi się jako jedna wielka pomyłka i nieporozumienie. To jakiś niewytłumaczalny absurd w którym my wszyscy jako jakiś ślepy bądź bezmyślny suweren maczamy palce, zachowując jednocześnie postawę ciastkarza lepiącego pączki z gówna.
A robi się coraz gorzej.
Po tylu latach ucisku i trzymania nas za łeb przez Kraj Rad nie dostrzegamy możliwości postępu i światełka w tunelu. Darów jakie zostały nam dane.
Może nie chcemy...
Czekam czasu, kiedy zaistnieje możliwość wywiezienia tego całego jebanego tałatajstwa w taczkach na kupę gnoju.
A prędzej czy później to nastąpi.
Musi nastąpić...
Inaczej nie będziemy ludźmi, tylko pacynkami.
Żal i bezsilność, bo sami sobie zgotowaliśmy ten los, nie pierwszy już raz.
OdpowiedzUsuńJa się boję, że się tego wywozu taczkami nie doczekam...tak jak moja przyjaciółka, lat 97, pamiętająca Piłsudskiego (ale nie uwielbiająca go )
Człowiek nic nie uczy się na swoich błędach. I rezultaty tych działań będą widoczne, aż po kres naszej ludzkości.
UsuńDobrze już nie będzie... :(