mały skrawek ziemi
na której apodyktyczny karzeł
tupiąc nóżką
wdeptuję w glebę
z trudem kiełkujący
zarodek wolności
zaś garstkę ogrodników
tych co sprawują pieczę
by zacne nasiono
w przyszłości rozkwitło
jawnie szczuje
różańcową mszycą
rozrywając strukturę
wyrastających pędów
lecz tak jak powiedział
Kohelet:
Wszystko ma swój czas
i jest wyznaczona godzina
na wszystkie sprawy pod niebem
przyjdzie pora
gdy ogrodnicy
zdepczą robactwo
i wyplenią chwasty
tłamszące zarodek
dając na nowo
pędom w wolności
rozmnażać
kwiaty i owoce
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz