Po dwudziestej pierwszej śnieżne korytarze wyglądają jak opuszczone okopy. Na tle czystego nieba żarzą się swoją białą łuną. Dookoła panuje cisza. Nie słychać pomruku aut, szczekania psów, trzasku buta. Do władzy doszedł lekki przymrozek. To on będzie zwierzchnikiem nocy aż po sam świt...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz