środa, 3 czerwca 2015

Gdzie jestem, kiedy mnie nie ma

Ostatnio na jednym z naszych leśnych spacerów odkryliśmy z żoną fantastyczną kryjówkę w zapomnienie. Podążając wzdłuż wąskotorówki postanowiliśmy odbić w prawo i zaszyć się w porośniętej zielenią drodze. Po przebyciu kilkuset metrów zauważyliśmy stojącą na uboczy, wtopioną w majestatyczną zieleń drzew - Ambonę obserwacyjną. Ulokowana w ciekawym miejscu, stabilna konstrukcyjnie stanowi idealny punkt medytacyjny. W środku pomieszczenia w sam raz miejsca z małą ławeczką by można poobserwować zwierzęta, wsłuchać się w ciszę, wypić piwo i poczytać książkę. I co najważniejsze oddalona od naszego domu o przysłowiowe dwa machnięcia pługiem:)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz