W głowie pusto
Zima do snu wzywa mnie
Czas zamknąć oczy
PS: Wychodzę w deszczu, w deszczu wracam. Rozległe kałuże tworzą olbrzymie lustra, podstępne zwierciadła, w których moja twarz wygląda jeszcze bardziej rozmyta, niż jest w rzeczywistości. Zewsząd dociera do mnie zgiełk miasta, pokrytego szarym płaszczem brudnego nieba. W oddali pomiędzy muzyką kropel z niebios, słychać odgłosy dud. Grupa przemokniętych Szkotów w kiltach, wolno sunie się boczną stroną ulicy. Niosąc transparenty z hasłami, ku pamięci tych co bezsensownie polegli w piaszczystych krajobrazach Afganistanu. W imię tych, co głowią się jaki krawat wybrać na kolejny dzień ich obfitego życia. Lecz i Ci z pozoru nietykalni, z czasem przemokną. A przed wiatrem nie uchroni ich już parasol.
prawdziwy Niedźwiedź z Ciebie:)
OdpowiedzUsuńdołujące jakoś...
OdpowiedzUsuńuhu, jakoś mnie tak do pionu stawiasz dzisiaj, hm...
OdpowiedzUsuńDżwięk dud jest bardziej przenikliwy od najbardziej przenikliwego deszczu i zgiełku :-)
OdpowiedzUsuńNajgłupsze w tym wszystkim jest, że ci, "w imię których" polegli, mają pełne głowy i pełne usta przekonań i słów o bezsensie i niepotrzebności śmierci w piaszczystych krajobrazach. I jakkolwiek by one nie były słuszne, nic jednak nie zmieni tego, że polegli...