Z przesiąkniętych wspomnieniami myśli, próbuję wydobyć strzępy teraźniejszości. Tylko po to, by móc złożyć w jednolitą całość i sumiennie nadać kształt przejrzysty dalszej drodze, która to pod dyktando mijających godzin, dni, miesięcy, lat staje się coraz krótsza w przeciwieństwie do czasu. Ten wydaje się trwać wiecznie w swojej nieustępliwości i w braku pragnienia odpoczynku.
Nie ma teraźniejszości, nie ma spójności, jest tylko tyrania czasu. Czas jest uosobieniem Tyrana Absolutnego!
OdpowiedzUsuńDaje nam istnienie, tylko po to, żeby je zabrać. Każdy dzień zbliża do nieuchronnego końca, a uderzenia serca tylko odmierzają uciekające chwile życia.
Póki człowiek istnieje w czasie (a może istnieć tylko w czasie), mówienie o ludzkiej wolności jest czymś w rodzaju ironicznego szyderstwa.
Ktoś kiedyś powiedział,że "każdy dzień odbiera nam odrobinę naszego życia". Tak jak powiedziałaś nie ma innej możliwości jak trwanie w czasie póki co. Abstrahując, można stwierdzić,iż jeżeli wszystko odbywa się w czasie,to owy czas jest jedynym najpotężniejszym tyranem, despotą i bezlitosnym zabójcą wszystkiego co jest w jego władaniu. I zawsze pozostaje bez winy na wiecznej wolności, bo przecież nie sposób go schwytać.
OdpowiedzUsuń