zaprzepaściłem w życiu tyle chwil zatarłem ścieżki do mnóstwa dróg miażdżony niczym rozmokła glina przez walec zwany tańcem śmierci uginam swe kolana wśród rozmazanych mgłą pejzaży
To nie taka zła sprawa, jeśli się głębiej zastanowić. Gdybyś nie zatarł tych ścieżek, a właściwie, gdyby one same się nie zatarły, żyłbyś w nieustającym chaosie, rzucając się na wszystko i nie chcąc niczego zaprzepaścić. Wciąż czułbyś niedosyt i chęć podążania wszystkimi naraz.
To nie taka zła sprawa, jeśli się głębiej zastanowić. Gdybyś nie zatarł tych ścieżek, a właściwie, gdyby one same się nie zatarły, żyłbyś w nieustającym chaosie, rzucając się na wszystko i nie chcąc niczego zaprzepaścić. Wciąż czułbyś niedosyt i chęć podążania wszystkimi naraz.
OdpowiedzUsuńhowgh! ;)
Gościu w kapeluszu ma rację....niech sobie stare drogi zachodzą mgłą...nowe trzeba udeptywać....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam moich blogowych kolegów:)))
A czy te nowe nie są czasem przedłużeniem tych starych, rozmytych, zatartych, zamglonych?
OdpowiedzUsuń