na skrzydłach wiatru szybując strącam kolejno sople lodu z zamarzniętych krawędzi dachów i tylko czasem, gdy ta cholerna grawitacja daje znać o sobie opadam przybierając postać zastygłego w bezruchu motyla wyczekuję następnego podmuchu
Oj, przechodząc pod zamarzniętymi dachami, trzeba uważać na głowę, bo można dostać soplem, a to może być bolesne :-) Z wiatrem szybuje się daleko. Nie przeszkadza mi odpoczywać motylem między podmuchami. Fajny obrazek. Pozdrawiam
Dziękuję uprzejmie za wszystkie subiektywne przemyślenia. I niech wam sprzyjają dobre wiatry, byle nie za silne, bo wtedy o równowagę trudno. Pozdrawiam :)
....gdyby nie grawitacja bylibyśmy jak te Anioły...:):)....piękny bardzo wiersz......
OdpowiedzUsuńI kto nam odebrał skrzydła?! Wiatr?
OdpowiedzUsuńleć...
OdpowiedzUsuńJa będąc motylem nie czekałabym na podmuch:) Pozdrowienia!
OdpowiedzUsuńOj, przechodząc pod zamarzniętymi dachami, trzeba uważać na głowę, bo można dostać soplem, a to może być bolesne :-)
OdpowiedzUsuńZ wiatrem szybuje się daleko. Nie przeszkadza mi odpoczywać motylem między podmuchami.
Fajny obrazek. Pozdrawiam
Dziękuję uprzejmie za wszystkie subiektywne przemyślenia. I niech wam sprzyjają dobre wiatry, byle nie za silne, bo wtedy o równowagę trudno. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń