Ktoś kiedyś ogłosił
szemranym głosem
za kieliszka wódki
w oparach dymu
tanich papierosów
- bojkot marzeń
Teraz po wyjściu
na zewnątrz
musimy już żyć
niczym kiepskie
graffiti na ścianie
Wykonane według
nie nam znanych
procedur
i z góry założonych
standardów
Palimy więc tomy
szufladowej poezji
Na powrót stawiamy
stoły nogami do podłóg
Zaszczuci rzeczywistością
postępujemy zgodnie
z regulaminem dorosłości
Nie myśląc nawet
o przelaniu szali
na naszą stronę
Jakakolwiek próba
przebicia głową chmur
może zaważyć na naszej
przyszłości w sposób
wręcz nieodwracalny
_________________
(A wtedy:
żona będzie niezadowolona
mąż straci cierpliwość
dzieci będą płakać
a o pracę dziś trudno
rachunki trzeba zapłacić
teściów odwiedzić
nowy samochód
nie ma pieniędzy
komornik na głowie
sąsiedzi gadają
znów pity źle wypełnione
założyć krawat
być w pracy na czas
golić się regularnie
wyjeżdżać przyjeżdżać
wypełniać formularze
życzenia składać
uśmiech trzymać na zawołanie
zdrowo się odżywiać
być zawsze na bieżąco...)
Wiem, że to całość, ale bardzo podoba mi się pierwsza cześć, bardzo:)
OdpowiedzUsuńW sumie jest to jakby szkic. Nie do końca dopracowany. Przekrzywioną kursywę można pominąć lub traktować jako dodatek; coś czego nie musiałem napisać tylko pozostawić w swojej głowie. Dziękuję i pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńChłopie, aleś nabrał twórczego przyspieszenia! Onieśmielasz mnie! :)
OdpowiedzUsuńCzy twórcze? Nie mnie osądzać, ale traktuje to jako pewnego rodzaju samoobronę przed rzeczywistością, która nadmiarem obowiązków mi narzucanych pragnie mnie całkowicie pochłonąć. Daje jej więc kopa w postaci czegoś co płynie ze środka mnie i pozwala chwilowo odetchnąć :)
OdpowiedzUsuńLecz owe kopnięcia staram się dobierać w przemyślany sposób. Nic na siłę, bo wtedy ślad pozostaje zbyt krótko :)
Przyznam Ci się, że na mnie
OdpowiedzUsuńbardziej "przerażające" wrażenie
zrobiła jednak pierwsza część-
mimo całej swojej poetyckiej
i wibrującej treści.
Druga - to "przypadki z życia"
i pewnie wielu dotknęły
codziennością wcześniej.
Ale wizja pierwsza..? -
lepiej nie! Niech się
nigdy nie ziszcza!
Pozostaję pod impresją!
Pozdrowienia!;)
-Marius
jakby szkic??? - to raczej scenopis: PRAWDZIWY!
OdpowiedzUsuńMarius: Aby te przypadki z życia nie przysłoniły go nam całego, dobrze jest więc odskoczyć myślą od tej utartej rzeczywistości i pomknąć gdzieś przed siebie. Najlepiej tam gdzie najbardziej lubimy!!! Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńHolden: A więc kolejny, nieprzewidziany rozdział do naszych Dramatów.
ktoś jest wyraźnie czymś wkurwiony, a jak pisarz wkurwiony to płodny:)
OdpowiedzUsuńPamiętam mój bojkot marzeń - pochodna depresji (?), leczonej alkoholem...
OdpowiedzUsuńBojkot marzeń.
OdpowiedzUsuńBrr.
Pierwsza część zdecydowanie robi wrażenie.
Druga - Mogłaby się stać życzeniami (nie)spełnienia.