myślę że sięgam dna
myślą mową i uczynkiem
pod przykryciem dobrego życia
rozbudzam w samotności
śpiące Demony
stopniowo
jeszcze w omamach lęku
i resztek przyzwoitości
daję im dostęp
do pełni mojego
skurwysyństwa
skrywanego skrzętnie
pod dawno już zgniłymi
korzeniami Drzewa
poznania dobra i zła
Piękne. Masz talent. :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: http://keeganab.blogspot.com
Ten talent to olbrzymie relatywne rozpadlisko. Mimo wszystko dziękuję i pozdrawiam.
Usuń